niedziela, 27 maja 2018

FASCYNUJĄCE OBRAZY: BALTHUS, The Mountain (MET)


Balthus i blondynka w niebieskiej sukni




         

Jesteśmy w górach. Niewielki kamień w dłoniach blondynki w niebieskiej sukni może wywołać lawinę. Mężczyzna w zabawnej czerwonej marynarce bezskutecznie czeka, aby sie odwróciła. Skamieniał i stoi niczym skalny blok tuż obok niego, przypominający Pocałunek Brancusiego. Marzenia o takiej miłości mogą się jednak niebezpiecznie skończyć, co pokazuje sobie para stojąca tuż nad skąpaną w słońcu przepaścią. On postoi zapewne jeszcze chwilę, lecz potem skapituluje i ruszy przed siebie, jak mężczyzna znikający już na horyzoncie. Blondynka kosi wytrwałością zmęczoną konkurentkę i usuwa ją w cień.
Pozostał już tylko klęczący nieopodal niej mężczyzna z fajką. Lecz on, także schowany w cieniu, zdaje się nie być już czymkolwiek zainteresowany. Blondynka ruszy więc za chwilę nieznużona dalej, może nawet bez laski. Takim laskom laski są niepotrzebne.




P.S. 1: 
Blondynka w niebieskiej sukni to pierwsza żona artysty, Antoinette de Watteville, pochodząca z arystokratycznej szwajcarskiej rodziny siostra jego bliskiego przyjaciela. Kiedy Balthus poznaje w 1924 roku, dziewczyna ma zaledwie dwanaście lat (on jest o siedem lat starszy). W 1934 roku Antoinette poślubia innego mężczyznę, a odrzucony Balthus doznaje załamania nerwowego, przez rok nie maluje i chce popełnić samobójstwo. Tyle legendy. Panna, a raczej mężatka, w końcu daje się przekonać. Ich ślub odbywa się w niedługim czasie, bo już w 1937 roku i jest zwieńczeniem starań Balthusa o początkowo niebezpiecznie młodą dziewczynę (kontrowersyjne zamiłowanie Balthusa do niedojrzałych dziewcząt jest wszystkim powszechnie znane), jak także wygraną walką z niechętnymi mu jej rodzicami.
Antoinette de Watteville i Balthus (1935 rok). Szelmowski uśmiech, laska i papieros. Ona byc moze w niebieskiej sukience


P.S.2:
Znając kulisy tej historii, aż chce się zabawić w domorosłego doktora Freuda i rozszyfrować ten obraz.
Tak więc „The Mountain” z tego samego roku co ślub artysty z Antoinette, to obraz mężczyzny targanego namiętnością, której koleje można porównać do męczącej wyprawy w góry. Ta miłość dosłownie sprowadza go do parteru i na kolana, niczym do pozycji w jakiej prosi(
ło) się o rękę. Nad nim triumfuje Antoinette, nieznużona, przeciągająca się i gotowa zaraz ruszyć w dalszą drogę. Facet jest skonany, dźwigał na dodatek ciężki plecak, gdy ona ruszyła z małą, lekką torebką. Mężczyzna w czerwonej marynarce to zapewne mąż blondynki, opuszczony przez nią niedawno, ale ciągle obecny. Na horyzoncie inny, znikający już, malejący punkt, to potencjalny były lub przyszły konkurent. Para nad skalnym urwiskiem to rodzice dziewczyny, którzy najchętniej posłaliby zięcia na samo dno. Kim więc będzie leżąca brunetka? Moim zdaniem antytezą do blondynki: ciemnowłosa, śpiąca, bierna, uległa, czekająca z podwiniętą spódnicą. Blondynka jest z kolei wyniosła, niedostępna, niczym szklana góra, na którą wspinasz się z wielkim wysiłkiem.  
248 x 365 cm: to się nazywa przepracować problem...


Antoinette | The White Skirt (1937 rok)



















P.S. 3:
Posłuchajmy, co do powiedzenia na temat tego obrazu Balthusa ma malarka Dana Schutz (na marginesie bohaterka ska
ndalu na Whitney Biennale, której obraz Open cascet przedstawiający zabitego Emmetta Tilla, wywołał skrajne emocje, włącznie z nawoływaniem do jego spalenia):