Tomasz Kręcicki laureatem 7. edycji konkursu
Fundacji Szara Kamienica.
NAP serdecznie gratuluje Tomkowi!
Tomasz Kręcicki błyskotliwie operuje graficznym symbolem, sprowadzonym u niego niemal do emblematów, czy wręcz totemów. Ten pozornie tylko prosty przekaz i plakatowość jego sztuki, to ciekawa gra artysty: pytanie o oryginalność pomysłów, jak i o sam przedmiot artystycznych działań.
Tomek eksploruje ikoniczne symbole
kultury masowej, jak robi to chociażby w przypadku przemalowanej przez niego
okładki albumu z malarstwem Davida Hockneya, czy kultowej płyty Bruce
Springsteena. Piekielna szosa, czy świetnie i lapidarnie
przedstawiona żółta strużka moczu spomiędzy czarnych męskich ud (a może po
prostu ciągła linia na autostradzie), jak i obfita damska pupa w getrach:
wszystko to rodem z Born in the USA i amerykańskich
niskobudżetowych, rozerotyzowanych (dziś budzących pobłażliwy uśmiech na
twarzy) i lubiących przemoc filmów Russa Meyera z lat 60-tych, jak choćby Motorpsycho.
To ewidentnie ukłon w stronę estetyki kampu, „złej sztuki” z jej zamiłowaniem
do trywialności i zjawisk „bez gustu”. Susan Sontag pisała o tym już w 1964 (Notes
on Camp); widzę tu ponowny już revival tej tendencji.
Krawaty, wieszaki,
papierosy, lodówka, śmietnik, czy fruwające plasterki parówek i salami:
banalizm przywołanych motywów wprowadza
widza w konsternację. Czy to apoteoza prostego, trywialnego przedmiotu,
wyniesionego tu do rangi tematu dzieła sztuki, a może po prostu zwykły żart,
wręcz artystyczny blef? To fokusowanie się Tomka na przedmiotach pozornie
nieistotnych i codziennych pokazuje symbolicznie obraz, gdzie dwa ogromne palce
(format 200 x 200 cm) wbijają szpilkę w maciupeńką kartkę papieru. Cudownie żartobliwy
jest też jego Eyeliner formatu 60 x 200 cm: czarna kredka
rysuje kreskę na powiece.
Tomek ma niewątpliwie duże poczucie humoru. Z tajnych źródeł wiem, że Tomek nie pali. A papierosy goszczą na jego obrazach często, jak w świetnej pracy O fuck (80 x 100 cm, 2016), gdy przysłowiowy pet wypada z gęby. Zaznaczę, że około 40-centymetrowy, co ma tu niebagatelne znaczenie. Mamy też pracę Tornado, gdzie artysta bawi się zwinnie napisem przewracanym przez trąbę powietrzną. Podobny zabieg zastosował Wilhelm Sasnal w świetnym obrazie Grypa z 2005 r.: zarys postaci zasugerowany jest jedynie przez rozczochrane włosy i napis w miejscu rysów twarzy. I od razu wiemy, że mamy do czynienia z chorą osobą.
Tomek żongluje zręcznie ready-madesami, wklejkami, kolażami gazetowych napisów, ust, rekinów, czy języków. Wszystko to serwuje lekko, jak swoje cudne tosty ze sklejki. U niego, jak u Karoliny Jabłońskiej, mamy to niezupełnie na poważnie traktowane youtubowe zamiłowanie do przemocy niczym z filmów klasy b: mamy rekiny jak ze „Szczęk” i zatapiane tytaniki. Czekam na King Konga, a może Tomek już go namalował i tylko go przegapiłam?
„Wskazówki i pouczenia”, o których śpiewa w hymnie Potencji pan Wiesław Miernik (dodajmy, że zapewne czysto intuicyjnie, bez filtra środowiskowego, umożliwiającego łatwiejsze wejście w świat kontekstów i ewentualnych inspiracji), to być może tak rozumiane przez niego uproszczenie malarskiego języka Tomka. W tej stylistyce przedmioty tam pokazywane działają niemal tak, jak działają znaki drogowe: nakazują i objaśniają.
Tomek prezentował swoje prace na Geppercie, gdzie słusznie zaszedł bardzo daleko, mogąc spokojnie wygrać ten konkurs. Jednak szanowne jury tego wydarzenia (z dyrektorkami Bunkra Sztuki i Zachęty oraz geniuszem kreatywności według New York Timesa na czele), postawiło niestety na wtórne i jak chodzi o mnie, niebywale męczące, manieryczno-religijne ekshibicjonizmy i artystyczną autoterapię. Szkoda, to wielki błąd i zastanawiający krok w tył (choć patrząc na ogólnopolskie nastroje, może wręcz przeciwnie). Mam jednak, myśląc o Tomku Kręcickim, przeczucie graniczące z pewnością, że to go bynajmniej nie zraziło. Wiem, że jest sobą i że nas zaskoczy.
****
AKTUALIZACJA
Uwaga, uwaga! Tomasz Kręcicki laureatem 7. edycji konkursu Fundacji Szara Kamienica.NAP serdecznie gratuluje Tomkowi!
Wystawa „Jeszcze już bardzo” trwa w Szarej Kamienicy do 4. stycznia 2018.
Jury konkursu: Jakub Banasiak, Zuzanna Hadryś, Sara Kiedroń, Magdalena Kownacka, Ewa Łączyńska-Widz, Piotr Rypson i Piotr Sikora.
Oprócz prac Tomka Kręcickiego do zobaczenia Xavery Deskur
Wolski, Róża Duda & Michał Soja, Agnieszka Mastalerz i Tymon Nogalski.
Werdykt: "Za malarstwo pełne paradoksów: proste, lecz nie
jednoznaczne; czytelne, ale zaskakujące; realistyczne, jednak - nie do końca;
analityczne, lecz nie nużące; bezczelne, lecz grzeczne; świadome własnych konwencji,
a przy tym żartobliwe; osnute wokół powtarzających się motywów, a jednak nie nudne. Przede wszystkim jednak: za
malarstwo całkowicie jednostkowe; dowodzące, że nawet w najbardziej klasyczne
malarskie motywy - można tchnąć życie”.
****
Gratulacje dla Tomka, laureata konkursu Szarej Kamienicy.Dla szanownego zwycięzcy śpiewa jeszcze raz pan Miernik!